Sprzedaż szaleje w internecie, ale sytuacja sklepów z odzieżą jest fatalna
Choć dane za poprzedni miesiąc są lepsze od prognoz, to w wielu branżach sytuacja jest fatalna. Wprowadzone przez rząd listopadowe zamknięcie galerii handlowych najbardziej uderzyło w sklepy sprzedające ubrania i buty. Jak wyliczył GUS, w ich wypadku sprzedaż spadła o prawie 22 proc.
Wprowadzenie restrykcji spadło na sklepy odzieżowe jak grom z jasnego nieba. Dopiero niedawno udało im się przecież wywalczyć prawo do handlowania w centrach handlowych, a lada dzień znów będą musiały zamykać swoje podwoje. Sieciówki nie mają wyjścia – przed nami paniczne wyprzedaże.
Możliwe kolejne restrykcje. Premier wskazuje na ograniczenie przemieszczania się
„Rozważamy wprowadzenie dalej idących restrykcji, również dotyczących przemieszania się” – powiedział w piątek Mateusz Morawiecki. Takie słowa premiera padły zaledwie dzień po tym, gdy minister zdrowia ogłosił zamknięcie galerii handlowych, hoteli i stoków narciarskich oraz godzinę policyjną w noc sylwestrową.
Tak rząd chce ukrócić lewe wyjazdy na narty. Szykuje centralny rejestr pobytów służbowych
Już w czwartek rząd ma ogłosić zaostrzenie ograniczeń koronawirusowych tuż po Bożym Narodzeniu. Według nieoficjalnych wciąż informacji nowe obostrzenia mają objąć hotele, ośrodki narciarskie, ale możliwe, że będzie też ograniczenie przemieszczania się obywateli. Łagodniejszy scenariusz zakłada likwidację hotelowego podziemia poprzez wzięcie pod lupę „wyjazdów służbowych”.
Będzie twardy lockdown? Jeśli Morawiecki widział te ankiety, to zapomnijcie o sylwestrze
Sąsiedzi Polski jeden po drugim wprowadzają rygorystyczne obostrzenia, drugi ogólnoeuropejski lockdown jest już w zasadzie faktem. Polska jeszcze się temu trendowi opiera. Ale jak długo? Módlcie się, żeby premier Morawiecki przeoczył deklaracje Polaków odnośnie do świąt Bożego Narodzenia. W innym wypadku nie będzie miał wyboru – czeka nas powtórka z marca.