Finał hitowej telenoweli. Uwaga spoiler: TVP dostanie 1,75 mld zł, a Kurski wróci na fotel prezesa
Krzysztof Czabański nie skorzystał z zaproszenia Senackiej Kultury i Środków Przekazu, by wziąć udział w posiedzeniu na temat tego, co wydarzyło się w Programie III PR. Ale raczej nie dlatego, że się wystraszył. To twardy i sprytny zawodnik, i właśnie to udowodnił.
Mateusz Matyszkowicz. Kim jest człowiek, który ma zastąpić Jacka Kurskiego na fotelu prezesa TVP?
Prawicowiec, przesiadujący na Placu Zbawiciela, którego nie lubią narodowcy. Niegdyś zaczytany w Platonie, Marksie i Frondzie, ale na imienny cioci przychodzi z „Gazetą Wyborczą” pod pachą. Ekstrawagancki i inteligentny ojciec czwórki dzieci, przyjaciel Wildsteina i Pereiry, wraz z którymi kilka lat temu pisał: „wbrew temu, co się mówi, leming chciałby żyć po bożemu”. Oto Mateusz Matyszkowicz, prawdopodobnie nowy prezes TVP. Innym mocnym kandydatem właśnie okazał się Maciej Łopiński.
TVP grozi niewypłacalność? Prezydent Duda znowu ograny jak dziecko
Prezydent ma niezły orzech do zgryzienia, to na nim spoczywa teraz odpowiedzialność za decyzję, czy przekazać 2 mld zł tytułem rekompensaty abonamentowej dla TVP. Wszyscy patrzą mu na ręce, więc wymyślił plan idealny, jak wyjść z tego z twarzą – wyrzucić z TVP Kurskiego! Prezydent naprawdę myślał, że jest aż tak silny? Oczywiście się nie udało, a teraz Kurski ogrywa Andrzeja Dudę związkowcami. Pat, i to w środku kampanii wyborczej. Biedny ten nasz prezydent.
Awantura o ustawę abonamentową. Teraz dadzą Telewizji Polskiej 4 mld zł. I co im zrobicie?
Opozycja odtrąbiła dzisiaj wielki sukces, wygrywając głosowanie w Sejmie w sprawie rekompensat za abonament RTV, a ja mam wrażenie, że posłowie zachowują się jak dzieci ze zlikwidowanego gimnazjum.
Budżet wszech czasów TVP zagrożony. I wcale nie chodzi o abonament RTV
Najwyższa Izba Kontroli właśnie ogłosiła, jakie ma plany na 2020 r. Chce między innymi skontrolować, jak TVP zarządza finansami i majątkiem. „Tematy kontroli zostały opracowane na podstawie analizy ryzyka w najistotniejszych obszarach państwa” – wyjaśnia NIK. Czyżby Jacek Kurski był takim ryzykiem? I dla kogo? Dla państwa czy dla Banasia?