Uber chce kupić Free Now. Tak, też nie mogę w to uwierzyć
Pandemiczny kryzys to raj dla firm z gotówką w ręku. Niektóre z nich, jak Ryanair, Apple czy Amazon, wypracowały sobie oszczędności długą i mozolną pracą. Innym, jak Uber, pieniądze spadły z biznesowego nieba, w którym zasiadają aniołowie biznesu i fundusze inwestycyjne.
5000 zł przychodu tygodniowo, a za miesiąc 250 zł podatku. I znów opłaca się pracować na taksówce
Pisaliśmy niedawno, że pandemia i wprowadzenie nowych przepisów wytrzebiło sporą część kierowców z rynku. Popyt na taksówki rośnie tymczasem z tygodnia na tydzień. Postanowiliśmy więc sprawdzić, czy na taryfie znów można zarobić więcej, niż wynosi średnia krajowa.
Koniec z tanimi przejazdami. Od października ceny pójdą w górę o 100 proc.
No to teraz zobaczymy lex Uber w pełnej krasie. Od października Uber et consortes zaczną odpowiadać głową za kierowców bez licencji taksówkarskich. Efekt? Ceny wrócą do starych poziomów. Za przejazd znów będziemy płacić od 2 do 3 zł za kilometr.
To nie lex Uber wykończy taksówkarzy. COVID-19 już zdziesiątkował kierowców
Lex Uber miał wyciąć z rynku kierowców, ale też podnieść ceny przejazdów i ich jakość. Teraz o wydłużonym czasie oczekiwania na samochód i kilometrówkach drenujących portfele nikt już nie myśli. Polacy z obawy przed koronawirusem siedzą w domach, taksówkarze rezygnują z pracy, a platformy główkują, co zrobić, by nie stracić resztek przychodów.
Zamówiłem Ubera, by sprawdzić, jak działają nowe przepisy. Kierowca obraził się na mnie po pierwszym pytaniu
Przepisy ochrzczone mianem „lex Uber” weszły w życie 1 stycznia 2020 r. Zgodnie z nimi kierowcy wożący nas za mieście za pieniądze powinni mieć teraz licencje, takie jak taryfiarze,, a ich samochody powinny być zarejestrowane jako taksówki, mieć koguty na dachu, naklejki z nazwą korporacji i kasy fiskalne. W ostatniej chwili udało się na szczęście przepchnąć rozporządzenia o zastąpieniu taksometru aplikacją.