No i stało się. Teraz to PiS delektuje się ośmiorniczkami. Rząd sprytnie tłumaczy, jak do tego doszło
Co ośmiorniczki mają wspólnego z inflacją i polityką gospodarczą polskiego rządu? Okazuje się, że cholernie dużo. A jeśli popatrzycie sobie na ostatnie badania, dojdziecie do jeszcze bardziej zaskakujących wniosków. Idę o zakład, że nie zgadniecie, jakie grupy zawodowe stały się ostatnio pieszczoszkami władzy. To bezpośrednio wynika z wypowiedzi premiera Morawieckiego.
Skąd mamy wiedzieć, że jest taka drożyzna? Co drugi sklep, lokal czy stacja paliw źle oznacza ceny
Aż 53 proc. skontrolowanych przez Inspekcję Handlową sklepów, marketów, stacji benzynowych, lokali usługowych czy gastronomicznych i innych firm, w których na co dzień wydajemy swoje pieniądze, nieprawidłowo oznacza ceny swoich produktów i usług. Wiele firm wprowadza konsumentów w błąd, a niektóre w ogóle nie pokazują cen. To poważny problem szczególnie w sytuacji, gdy szaleje inflacja, a ceny dóbr konsumenckich rosną najszybciej od dwóch dekad.
IKEA opróżnia magazyny. Sieć wyprzedaje towar 70 proc. taniej, a na dodatek promocje można łączyć
Wycofany z IKEI asortyment wraca, ale z cenami obniżonymi nieraz nawet o 70 proc. Dodatkowo promocja łączy się z innymi – klient może rozłożyć płatność na raty lub skorzystać z rabatów. Taniej można kupić wszystko – od żarówek po łóżka.
Drogo, coraz drożej. Cieszcie się, że macie, co wydawać. Bo gdy ceny zaczną spadać, nikomu już nie będzie do śmiechu
Ceny ani myślą spadać. Owszem dynamika, z jaką rosły w lipcu, jest niższa od czerwcowej, ale inflacja bazowa, czyli ceny towarów i usług, uchodzące za najbardziej stabilne, cały czas idą w górę. A najgorsze, że jeśli zaczną w końcu spadać, tak jak spodziewają się ekonomiści i NBP, to milionom Polaków wcale nie będzie do śmiechu.
Politykom marzą się państwowe spożywczaki. Lepiej niech trzymają się od biznesu z daleka
Jest takich dwóch wiceministrów, jeden od aktywów państwowych nazywa się Artur Soboń, a drugi od infrastruktury nazywa się Marcin Horała. W ciągu kilku ostatnich dni ten pierwszy najpierw nie wykluczył, że rząd mógłby stworzyć państwową sieć sklepów spożywczych. Mogłaby ona powstać na drodze przejęć istniejących już sklepów. A ten drugi dorzucił, że rząd może będzie przejmować podmioty na rynku handlu detalicznego, jeśli trafi się okazja.