Wysysarka danych osobowych. Wykryto potężne dziury w zabezpieczeniach TikToka
TikTok desperacko stara się przekonać cały świat, że aplikacja jest w 100 proc. bezpieczna, treści nie są cenzurowane i nikt nie wysyła wrażliwych danych na serwery chińskiego rządu. Ale najnowsza afera raczej firmie w budowaniu pozytywnego wizerunku nie pomoże.
Amerykanie zabronili żołnierzom wydurniać się na TikToku
TikTok urasta powoli w USA do miana czarnego luda. Amerykanie wciąż nie sprecyzowali, dlaczego tak bardzo boją się chińskiej aplikacji do nagrywania klipów, ale cały czas wprowadzają kolejne restrykcje. Najnowsza z nich dotyczy marines.
TikTok cofnął bana nastolatce, która oskarżyła Chiny o holocaust na muzułmanach. Że niby nie cenzurują?
TikTok wystosował do 17-letniej Ferozy Aziz oficjalne przeprosiny, w których przyznał, że zablokowane wideo nie naruszyło standardów społeczności i zostało usunięte z powodu błędu moderatora. Konto dziewczyny i jej nagrania zostały przywrócone.
TikTok odcina się od Chin, jak może. Czy to wystarczy, by uciec spod amerykańskiego topora?
Przeniesienie praktycznie całego biznesu do USA, teraz także z centrum zarządzania danymi użytkowników, ma uspokoić amerykańskie władze, że TikTok nie stanowi żadnego zagrożenia dla prywatności Amerykanów. Chińskiemu właścicielowi ultrapopularnej apki, spółce ByteDance grozi los rodzimego konkurenta, który już został zmuszony do pozbycia się aplikacji Grindr.
Chińskie aplikacje zarabiają w USA krocie. A Chińczycy? Banują Amerykanów jak leci
Jak w najbardziej obrazowy sposób pokazać gospodarcze przebiegunowanie świata? Aplikacje wydają się niezłym przykładem. Chińczycy przebojem wdzierają się z nimi na amerykański rynek, który słynie przecież z taśmowej produkcji gigantów technologicznych.