Do polskich szkół wraca nauka zdalna. Po cichu i bez ogłaszania na rządowych konferencjach
Chociaż minister zdrowia i szef resortu edukacji i nauki zarzekają się, że nauka zdalna to ostatnia rzecz, jaką by sobie teraz życzyli, to czwarta fala pandemii nie pozostawia złudzeń: coraz więcej uczniów uczy się w domu.
Epidemia rozpędza się na dobre. Co na to minister zdrowia? Chce dawać mandaty zaszczepionym
Sytuacja epidemiczna na wschodzie Polski pogarsza się tak szybko, że nawet według radykalnie złagodzonych przez rząd kryteriów ponad 50 powiatów już dziś kwalifikuje się do żółtej lub czerwonej strefy. Resort zdrowia coraz częściej przebąkuje nowych obostrzeniach, a minister Niedzielski zapowiada masowe kontrole policji surowe karanie za brak maseczki. Za niefrasobliwość niezaszczepionych zapłacą więc zaszczepieni.
Mamy ponad 5,5 tys. nowych zakażeń. Nadal wierzycie, że nie będzie obostrzeń i nauki zdalnej?
5559 nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem podało w środę Ministerstwo Zdrowia. Publikacja tych rekordowych (w obecnej fali epidemii) danych nastąpiła z opóźnieniem, bo rządowy system zaliczył awarię. Wyszedł niezły suspens, ale nie czas na złośliwości, bo koronawirus kolejny raz zaskoczył rząd, który inaczej zaplanował rozwój epidemii. Nie owijajmy w bawełnę, ostrzejsze obostrzenia i nauka zdalna to już tylko kwestia czasu.
Czwarta fala rośnie coraz szybciej, mamy 3000 nowych zakażeń. A w resorcie zdrowia pełen spokój
Równe 3000 nowych zakażeń koronawirusem to nowy rekord czwartej fali koronawirusa i znak, że epidemia cały czas utrzymuje bardzo szybkie tempo rozwoju – w ujęciu tygodniowym to wzrost aż o połowę. Prognozy Ministerstwa Zdrowia zakładają, że na koniec października będzie 5 tys. przypadków, ale w obecnym tempie nastąpi to znacznie szybciej. Minister Adam Niedzielski cieszy się z tych szczepień, które mamy, ale nie walczy o kolejne – właściwie otwarcie na tym polu skapitulował.
Czwarta fala właśnie wybucha nam w rękach. Długo bez nowych obostrzeń nie pociągniemy
2085 nowych zakażeń koronawirusem, czyli aż 70-procentowy wzrost w ciągu tygodnia. Najnowsze dane epidemiczne pokazują, że wbrew nadziejom ministra zdrowia Adama Niedzielskiego czwarta fala koronawirusa wcale nie chce się rozwijać dużo wolniej niż druga równo rok temu. Aktualne symboliczne i rzadko przestrzegane obostrzenia obowiązują do końca października, ale rząd jest pod coraz większą presją, by wprowadzić nowe restrykcje w regionach z najniższą liczbą szczepień. To tam koronawirus zbiera teraz największe żniwo.