Bezczelność Ryanaira nie zna granic. Z odwołanego lotu masz się cieszyć. Zobacz, co cię czeka, kiedy się poskarżysz
Publiczne poskarżenie się na jakość usług oferowanych przez Ryanaira może zakończyć się upokorzeniem. Zespół odpowiadający za media społecznościowe lowcostu uwielbia wyciągać narzekania klientów, obracać krytykę w autoironię, przy okazji punktując roszczeniowość i lenistwo pasażerów.
Internaucie chodziło oczywiście o unaocznienie pewnego absurdu związanego z oferowaniem weekendowych połączeń do atrakcyjnych turystycznie miast. W tym wypadku konkretnie o to, że wycieczka miała zakończyć się w niedzielę rano, czyli po jednym z dwóch dni wolnych do pracy.
Riposta przewoźnika była natychmiastowa. Na profil wjechał popularny mem z chłopakiem jadącym na rowerze, który wkłada sobie kij w szprychy. Podpis?
Ryanair w ten sposób obchodzi się z pasażerami regularnie
Dlaczego piszę o tym teraz. Ano dlatego że irlandzki lowcost ma bardzo ambitne prognozy dotyczące ruchu lotniczego i kilka wąskich gardeł w postaci strajków pilotów i mniejszej od oczekiwanej liczby samolotów. Może się więc okazać, że za kilka miesięcy klienci przewoźnika będą dobijali się z prośbą o oddanie pieniędzy za niezrealizowane połączenia. Nie wierzycie? Zapytajcie kolegów z USA co dzieje się z amerykańskim odpowiednikiem Ryanaira, linią Southwest Airlines.
Pozostając zresztą przy Amerykanach. Nie jestem pewny jaką komunikację z klientami preferują ich linie, ale marketing Ryanaira mocno ich szokuje. Irlandczycy doczekali się nawet artykułu w „The Washington Post”.
Styl komunikacyjny lowcostu został przez ekspertkę cytowaną w materiale określony mianem nieprzepraszającego, a wręcz takiego, który sam celowo tworzy nowe problemy. To fakt.
W rzeczywistości chodzi oczywiście o to, by zmusić pasażerów do płatnego wyboru miejscówek w samolocie. Internetowa widownia ma to jednak gdzieś. Uwielbia bezczelny i bezpośredni styl Ryanaira.
Z Ryanairem w ten sposób nic nie wskórasz, lepiej załatw to po cichu
Nie zdziwcie się więc, gdy próbując poskarżyć się na odwołany lot, zostaniecie wyśmiani, a admin profilu wrzuci wam na przykład mapkę pogodową udowadniając, że w waszym mieście jest obecnie cieplej niż tam, gdzie chcieliście się udać.
Nie ze mną te numery – zdaje się mówić Ryanair za każdym razem, gdy ktoś zahaczy go w forum publicznym. Z Irlandczykami ostatnimi czasy można coś załatwić po cichu albo wcale.