Norweski odpowiednik TVP kasuje konto na Facebooka. Powód? Miał dość gównoburzy pod postami
Norweski nadawca publiczny Norsk Rikskringkasting rezygnuje ze swojego profilu na Facebooku. Decyzja jeszcze pewien czas temu trudna byłaby do wytłumaczenia, bo telewizja zbudowała sobie na platformie dużą grupę odbiorców.
Norweski odpowiednik TVP zamyka swój fanpage „NRK Nyheter” 1 czerwca. Obserwuje go obecnie ponad 520 tys. osób. Mimo to Norwegowie mają dość i wolą podjąć się mrówczej pracy nad budową nowego serwisu do kontaktu z widzami.
Co tak rozsierdziło decydentów norweskiej telewizji? Uzasadnienie jest lakoniczne i napisane w dość eufemistyczny sposób. Przebijają jednak z niego wszystkie te zarzuty, które eksperci i użytkownicy coraz częściej podnoszą publicznie. Sposób działania Facebooka jest kompletnie nieprzejrzysty. Platforma, jak zresztą wszystkie serwisy social media, żywi się złymi emocjami, polaryzuje i obniża jakość debaty publicznej.
Facebook szkodzi Norwegom?
Espen Olsen Langfeldt z NRK ujął to w rozmowie z dziennikiem Morgenbladet następująco:
Dialog z odbiorcami jest dla nas zbyt ważny, by pozostawić go algorytmom w Palo Alto
- stwierdził.
Langfeldt tłumaczy też, że rozmowa z widzami odbywająca się za pośrednictwem Facebooka ma „ograniczoną wartość”.
Koniec z komentarzami
Państwowy nadawca już jakiś czas temu zablokował możliwość dodawania komentarzy pod postami, co zapewne negatywnie wpływa na jego zasięgi. Facebook traktuje wpisy internautów jako jedną z form reakcji na tekst, a jego algorytmy promują materiały skłaniające internautów do okazywania emocji.
Rozwiązaniem byłoby z pewnością wprowadzenie ściślejszej moderacji komentarzy. Norweska telewizja wydaje się jednak zdania, że to walka z wiatrakami.
NRK zamierza na razie przyjrzeć się skutkom, jakie przyniesie ze sobą opuszczenie Facebooka. W długofalowych planach znajduje się rozkręcenie własnej platformy do komunikacji z widzami.
Czyżby Zuckerberg w pogoni za uwagą użytkowników i zyskami z reklam posunął się o krok za daleko? Jeszcze kilka lat temu podobna decyzja ze strony jakiegokolwiek giganta mediowego zostałaby pewnie uznana za aberrację. Dzisiaj wielu użytkowników przyjmie ją pewnie ze zrozumieniem.