ZUS przegiął z kontrolami. Matki wszczynają „burdę na całą Europę”. W środę rusza oblężenie oddziałów Zakładu
Kontrolowane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych kobiety, którym nie udało się do tej pory znaleźć wsparcia, postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce. Zapowiadają, że „zrobią burdę na całą Europę”. Na początek już w najbliższą środę (8.01) organizują niemy protest.
ZUS policzył i wyszło mu, że w przyszłości średnia emerytura wyniesie 20 000 zł. Słownie: dwadzieścia tysięcy
Zakład Ubezpieczeń Społecznych w coraz lepszej formie, nie tylko finansowej. Właśnie opracował prognozy, z których wynika, że przeciętne świadczenie w 2080 r. wyniesie dokładnie 20 903 zł. Dla porządku przypomnę, w pierwszym półroczu 2019 r. było średnie świadczenie emerytalne wypłacane przez ZUS wyniosło… 2236,84 zł.
Wyniki sondażu o IKE są niesamowite, ale przy okazji naszła mnie koszmarna myśl dotycząca konstytucji
Czasami musi minąć kilka dni, żeby dotarło do człowieka to, co tak naprawdę przeczytał. Dokładnie tak właśnie mam z ostatnim sondażem IBRiS dla RMF i „Dziennika Gazety Prawnej”. Wyniki sondażu opublikowano w ostatnią środę, więc nie są dziś żadnym newsem. Ale nie o newsy tu chodzi, tylko o coś, co jest nieco schowane na drugim planie.
Przerażająco niska emerytura? Ja się nie boję, bo wiem, że i tak będę bogatszy niż obecni emeryci
Jednym z kluczowych argumentów za tym, że nasze życie na emeryturze będzie pożałowania godne i wszyscy staniemy się superbiedni, jest ten o spadającej stopie zastąpienia. Pokazuje ona relację pomiędzy poziomem naszej emerytury a poziomem wynagrodzeń przed emeryturą. Dziś wynosi ona średnio (kiedy porównany przeciętną płacę w gospodarce i przeciętną emeryturę) ponad 50 proc., ale od dawna wiadomo, że ma ona systematycznie spadać.
Były wiceminister rodziny tylko chciał zachęcić do PPK. Wyszedł mu czarny PR wobec ZUS-u
Próba lansowania Pracowniczych Planów Kapitałowych przez rząd idzie bardzo topornie. Najpierw niezbyt fortunnie zachęcał do nich premier Mateusz Morawiecki. Teraz na całej linii poległ były wiceminister rodziny i pracy Bartosz Marczuk, podważając właściwie sens oszczędzania na emeryturę z pomocą ZUS-u