Nadciąga drugi lockdown. Duża część polskich przedsiębiorców nie wytrzyma tego uderzenia
Obolali po pierwszym uderzeniu, jakim było zamrożenie gospodarki w marcu, ledwo zdołali stanąć na nogi, by od razu otrzymać kolejny cios. Rząd szykuje drugi lockdown. Wielu firm może tego nie wytrzymać.
Premier: nowe obostrzenia w piątek. Dziś tylko otworzył szpital na Stadionie Narodowym.
„Nie będzie w Polsce pełnego lockdownu tak długo, jak to jest możliwe” – zapewnił we czwartek premier Mateusz Morawiecki. Wbrew powszechnym oczekiwaniom, podczas czwartkowej konferencji nie ogłoszono nowych obostrzeń – premier potwierdził, że ogłosi je w piątek 30 października. Dzisiejsza konferencja to po prostu uroczystość otwarcia szpitala na Stadionie Narodowym.
Do wtorku rząd miał podjąć decyzję o zamknięciu kolejnych branż. Nie pytajmy „czy”, lecz „które”
„W poniedziałek-wtorek rząd przeanalizuje sytuację epidemiczną i podejmie decyzje dotyczące ewentualnego rozszerzenia obostrzeń na kolejne branże” – oznajmił podczas piątkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. Termin już minął, a sytuacja epidemiczna dramatycznie się pogorszyła. Nowe obostrzenia będą na pewno, ale lepiej, żeby rząd w końcu przestał zaskakiwać przedsiębiorców. Cały czas na stole jest opcja pełnego lockdownu.
Góra urodziła mysz. Pomoc dla firm poszkodowanych w drugiej fali COVID-19 na razie na miesiąc
Jednorazowe postojowe, 5 tys. zł dotacji dla mikrofirm, zwolnienie z opłaty targowej, zwolnienie ze składek ZUS za listopad. Tyle firmom zamkniętym przez rząd w ramach walki z koronawirusem zaproponowali posłowie PiS, którzy złożyli w Sejmie projekt ustawy o pomocy branżom poszkodowanym w drugim lockdownie. To w rzeczywistości projekt rządowy, który właśnie ogłosił premier Mateusz Morawiecki.
Czeka nas pełny lockdown, o ile nie wydarzy się cud. „Drogę środka” zweryfikuje rzeczywistość
Są kraje, które wprowadziły pełny lockdown. My idziemy drogą środka, jednocześnie walcząc z koronawirusem i chroniąc gospodarkę – powtarza jak mantrę Mateusz Morawiecki. Świetnie pomyślane od strony marketingowej, ale szkoda, że w ten przekaz nie wierzy ani premier, ani minister zdrowia. Pełny lockdown to chyba tylko kwestia czasu, bo epidemia kompletnie wymknęła się spod kontroli.