kwarantanna

Kolejne warianty koronawirusa przynoszą nowy zbiór objawów, coraz bardziej podobnych do innych chorób, jak chociażby grypa, czy zapalenie zatok. Bardzo łatwo je pomylić. Ale dla własnego spokoju, często testów na COVID-19 nie wykonujemy. Dlaczego? Bo boimy się kolejnych obostrzeń, chociaż nie do końca mamy pewność, które z tych wcześniejszych jeszcze obowiązują, a które są już przeszłością. A za chwilę zasady gry zmienią się jeszcze raz. Bo za kilka tygodni rząd chce odwołać stan zagrożenia epidemiologicznego.

738 tysięcy Polaków przebywa obecnie na kwarantannie, czyli o ponad 300 tysięcy więcej niż w połowie minionego tygodnia. Epidemia koronawirusa w Polsce szaleje i zbiera śmiertelne żniwo, ale to nieprawda, że rząd nic nie robi. Nadal jest zakładnikiem antyszczepionkowców i nie wprowadza dla nich żadnych obostrzeń, ale znalazł sprytne wyjście: wysyłanie setek tysięcy niezaszczepionych Polaków na kwarantannę.

Oświatowi kuratorzy przekazali dyrektorom szkół, że od teraz w ramach jednej klasy mogą organizować i zajęcia stacjonarne i naukę zdalną. Tyle że na uczenie się w domu powinni być kierowani wyłącznie uczniowie niezaszczepieni. W środę padł nowy rekord liczby zakażeń czwartej fali. Sytuacja epidemiczna robi się coraz trudniejsza, a lekarze ostrzegają, że system działa ostatkiem sił.

Rząd wycofał się z kontrowersyjnego pomysłu, by na kwarantanne wysyłać nawet osoby w pełni zaszczepione, które miały kontakt z zakażonymi wariantem Delta. Tak radykalne środki miały umożliwić skuteczną walkę z niezwykle groźną i zaraźliwą odmianą koronawirusa, ale mogłoby to storpedować już ledwo zipiący program szczepień.

W Polsce stwierdzono już ok. 90 przypadków wariantu Delta, który z dotychczasowych mutacji koronawirusa jest zdecydowanie najbardziej zaraźliwy. Rząd robi wszystko, żeby to nie był początek czwartej fali pandemii. Dlatego niektórzy podróżni znowu muszą liczyć się z kwarantanną. Mieszkający w Wielkiej Brytanii Polacy, którzy zaplanowali wakacje w Polsce, mają poważny problem.