Polska pokazała siłę, złoty szaleje. A to dopiero początek, bo jeszcze rząd może zaczarować nam walutę
Ciekawe rzeczy dzieją się na rynku walutowym. W roli głównej znowu występują dolar, któremu mocno daje się we znaki szalejący w Ameryce koronawirus, euro rosnące w oczekiwaniu na porozumienie w sprawie unijnego budżetu, a także złoty, zwłaszcza po dzisiejszych danych o z polskiej gospodarki.
Reakcja złotego na wynik wyborów? Normalnie jak stutonowy głaz
Taka niewzruszona była nasza waluta… Ale do czasu. Po nieoficjalnym ogłoszeniu zwycięstwa Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich, złoty od rana minimalnie umacniał się w stosunku do głównych walut, ale około 10 wszystko się zmieniło i nagle zaczął tracić.
Aż miło popatrzeć na to, co złoty wyprawia z dolarem, nie? To módlcie się, by za chwilę PLN nie poszedł na dno
Od kilku dni złoty sukcesywnie się umacnia do amerykańskiej waluty. Można nawet odnieść wrażenie, że apetyt na PLN z każdym dniem rośnie. Groźba eskalacji konfliktu USA-Chiny ani widmo drugiej fali zachorowań na COVID-19 nie robi na nikim wrażenia. Boję się, że do czasu.
Ktoś zaczarował nam złotego, ale na CD Projekt rzucił urok. „Wiedźmini” na dnie
Apetytu na polskie akcje i walutę, który objawił się nagle we wtorek, nie zakłóciły nawet gniewne pomruki, dochodzące znad Pacyfiku. Amerykanie i Chińczycy od kilku dni wymieniają się impertynencjami, a festiwal zakupów w Europie Środkowej trwa w najlepsze. No może poza producentami gier z CD Projekt na czele.