Pyszne, słodkie i soczyste arbuzy kojarzyć mogą się ze słoneczną Bułgarią lub Krymem, ale nie z Mazowszem. Robert Długołęcki postanowił to zmienić. Jego słodkie arbuzy stały się hitem tych wakacji.
Robert Długołęcki, rolnik z Mazowsza, w tym roku dostarczył do sieci Biedronka około 400 ton arbuzów ze swojego pola. Na farmer.pl opowiedział jak do tego doszło.
Z Biedronką pan Robert współpracuję od kilku lat. Jak opowiada, wcześniej dostarczał do tej sieci sklepów głównie truskawki, maliny i borówki. Pomysł na uprawę arbuzów podsunął mu pracownik działu jakości produktów świeżych i bezpieczeństwa żywności sieci Biedronka.
Zaryzykował i kupił nasiona odmian arbuzów, które są przystosowane do naszego klimatu. Niestety, pogoda w tym roku nie sprzyjała arbuzom. W maju sadzonki uszkodziły silne wiatry, a w lipcu mocno padało. Jak mówi pan Robert, sporo arbuzów popękało, trochę nadgniło.
Mimo to inwestycja okazała się udana. Rolnik dostarczył do Biedronki 400 ton arbuzów. Robert Długołęcki zapewnia, że jego owoce były smaczne i słodkie.
Dominik Zdrojewski z Biedronki powiedział w farmer.pl, że arbuzy z Mazowsza były pierwszymi arbuzami z Polski sprzedawanymi w sieci.
Inwestycja w arbuzy wymaga sporych nakładów. Pan Robert oszacował wydatki na około 20 tys. na hektar. Wliczył to nawozy, nasiona, sadzonki, środki ochrony roślin, pracę ludzi, folię, nawodnienie kropelkowe. W sumie arbuzy rosły na 12 ha.