REKLAMA

Zapomnijcie o legalnym skręcie. Polska wódką stoi, bo to się po prostu opłaca

Wyobraźmy sobie, że pół chleba jest po 5 zł, a cały tylko złotówkę droższy. Czy będzie się opłacało kupować połówkę? Taką samą filozofię mają rządzący, którzy cieszą się, że podatek cukrowy podniósł cenę alkoholowych „małpek”, ale zapominają, że półlitrówki zostały na dotychczasowych poziomach i są śmieszno-strasznie tanie.

alkohol-zdrowie-edukacja-cena-minimalna
REKLAMA

Stowarzyszenie Wolne Konopie burzy się na zablokowanie przez marszałek Elżbietę Witek ich inicjatywy obywatelskiej zmierzającej do dekryminalizacji marihuany w Polsce. Wszystko było przygotowane do zbierania podpisów, ale druga osoba w państwie postanowiła jeszcze raz udowodnić, że zamrażarka sejmowa ma się cały czas doskonale, wystarczy ją tylko uruchomić.

REKLAMA

„Nie możemy godzić się na takie traktowanie i z całych sił będziemy dążyć do tego aby respektowano nasze prawa i aby nie deptano godności i moralności” - komentuje dla Bizblog.pl wiceprezes Wolnych Konopi Jakub Gajewski. Stowarzyszenie składa skargę do Sądu Najwyższego za „odmowę przyjęcia zawiadomienia o utworzeniu Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Wolne Konopie na rzecz ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii”.

Przypuszczam, że los tej skargi, tak jak zresztą całej inicjatywy Wolnych Konopi – jest już po prostu przesądzony. Z jednego powodu: Polska coraz bardziej wódką stoi, a spożycie wysokoprocentowego alkoholu powoli wraca nas do lat 80. To jest sens burzyć ten konsumpcyjny „ład” i wprowadzać jakąś nową używkę? Przecież w 2020 r. Polacy wydali na alkohol blisko 40 mld zł – równowartość kosztów programu „Rodzina 500+”, już po rozszerzeniu na pierwsze dziecko. A że na wybory parlamentarne w 2023 r. trzeba zaplanować kolejne działania socjalne, mające znowu przynieść wyborczy zysk – to nie ma co ryzykować z jakąś tam marihuaną. Niech Polacy piją dalej, ile wlezie.

Dwie sety za 16 zł albo pół litra za 18 zł

Zwłaszcza że w wódkach możemy teraz przebierać do woli, przy okazji dbając o kondycję swojego portfela. Za setkę najmniej zapłacimy w granicach 6,50 zł. Chociaż co lepsze mogą kosztować nawet pod 8 zł. Za dwie setki z kolei trzeba już wysupłać z kieszeni co najmniej 14, ale nie więcej niż 16 zł. Jak ktoś ma jednak tej matematyki serdecznie dość, powinien skoncentrować się na butelkach o pojemności co najmniej pół litra. Wszak podatek cukrowy dotyczy napojów i alkoholi wyłącznie w butelkach do 300 ml. I tylko te nieznacznie zdrożały od stycznia. Ale większe pojemności są w takich samych cenach. Ich najwyraźniej inflacja jakimś cudem nie dotyczy.

Okazuje się, żeby dzisiaj w Polsce kupić pół litra wódki, o mocy w granicach 37-38 proc., trzeba wydać raptem 19 zł. Jeżeli byśmy chcieli tę samą pojemność uzyskać, kupując pięć oddzielnych setek – zapłacilibyśmy co najmniej z dwa razy więcej. Nieco droższe półlitrówki są po 20 zł, maksymalnie do 22-23 zł, czyli mając w kieszeni tylko 15 zł, można kupić dwie setki, albo poszukać gdzieś trzy złote i zdecydować się na pół litra. Przecież więcej znaczy lepiej.

Pandemia i alkoholowe pragnienia

Skoro sprzedaż alkoholu w Polsce przynosi tak ogromne pieniędzy, pozwalające opłacić największy program społeczny, to pozostawienie w spokoju cen alkoholi o pojemnościach powyżej 300 ml nie może być przypadkiem. Rządzący wszak muszą mieć na stole wszystkie dane. Też te z najnowszego raportu OECD wskazujące, że 43 proc. ankietowanych stwierdziło, że w trakcie pierwszego lockdownu zaczęło pić więcej alkoholu. 

Według tego opracowania na jednego Polaka rocznie przypada średnio 11,7 litra czystego alkoholu. To znaczy, że każdy powyżej 15. roku życia w tygodniu wypija 2,4 butelki wina lub 4,5 litra piwa. I tak przez cały rok. Co najmniej raz w miesiącu upija się co trzeci dorosły (35 proc.). Ciekawe dane pokazał również przygotowany przez Medonet Narodowy Test Zdrowia Polaków 2021 76 proc,. kobiet i 87 proc. mężczyzn zadeklarowało w nim picie alkoholu. Wódkę codziennie ma pić 5 proc. mężczyzn w naszym kraju, ale 21 proc. Polaków przyznaje się do raczenia się nią kilka razy w miesiącu.

REKLAMA

Polska z najtańszym alkoholem w UE

Ostatnie dane z Eurostatu potwierdzają, że w Polsce jest jeden z najtańszych alkoholi w całej UE. Podobnie na Węgrzech, w Rumunii i na Bułgarii. W 2020 r. w naszym kraju cena alkoholu stanowiła tylko 86,5 proc. unijnej średniej. Po drugiej stronie są takie kraje jak Finlandia (193 proc. średniej UE), Irlandia 181 proc.) i Szwecja (166 proc.).

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA