REKLAMA

Francuski biznes zostaje w Rosji na przekór sankcjom. Jak to tłumaczy swoim klientom w Polsce?

Agresja Rosji na Ukrainę, która z wojny najeźdźczej przerodziła się już w regularną operację terrorystyczną, spotkała się z niespodziewanie twardą reakcją Zachodu. Daleko idące sankcje dewastują rosyjską gospodarkę, a wielki biznes wycofuje się z Rosji nawet za cenę ponoszenia potężnych kosztów. Nie dotyczy to jednak francuskiego biznesu, który nie zamierza rezygnować z okazji do zarobku na rynku rosyjskim. Polskie oddziały francuskich firm mają spory kłopot z wyjaśnieniem takiego postępowania swoich francuskich central. Fot. Fred S./Flickr (CC BY-NC 2.0)

Francuskie firmy zostają w Rosji. Jak to tłumaczą swoim klientom w Polsce?
REKLAMA

4 marca miało odbyć się spotkanie przedstawicieli wielkiego francuskiego biznesu z prezydentem Emmanuelem Macronem, a jego celem miało być wyperswadowanie szefom największych spółek pomysłu opuszczenia rynku rosyjskiego bez konsultacji z Pałacem Elizejskim. Sprawę opisuje „Gazeta Wyborcza”, powołując się na francuską gazetę „Le Figaro”.

REKLAMA

Nie spieszcie się z wyjazdem z Rosji bez konsultacji z rządem – miał powiedzieć piętnastu prezesom prezydent Francji, wskazując, że strategię pozostania na tamtejszym rynku muszą już opracować we własnym zakresie. Taka postawa Emmanuela Macrona jest co najmniej zdumiewająca zwłaszcza w świetle jego ostatnich kabotyńskich prób upodobnienia się do umęczonego wojną Wołodymyra Zełeńskiego.

Oczywiście niechęć do opuszczenia rosyjskiego rynku nawet w obecnych okolicznościach nie jest wyłącznie francuską specjalnością, bo wciąż nie uczyniło to wiele innych zachodnich firm, ale jednomyślność gigantów z Francji jest w tej kwestii wyraźna. W Rosji nadal prowadzą interesy firmy z sektora energetycznego i przemysłowego, takie jak Airbus, Air Liquide, Engie czy Total, bankowego (Société Générale) czy spożywczego (Danone).

Milczenie Auchan, Decathlonu i Leroy Merlin

Najgłośniej jest jednak o sieciach handlowych, takich jak Auchan, Decathlon czy Leroy Merlin. Sieci te też są bardzo aktywne na polskim rynku i ich tutejsze oddziały znalazły się w bardzo niekomfortowej sytuacji, bo jakoś muszą zareagować na powszechne zarzuty wspierania reżimu Władimira Putina podatkami, jakie płacą do rosyjskiego budżetu. Zapytaliśmy o to ich polskie biura prasowe i wychodzi na to, że nic mądrego jeszcze nie wymyśliły, bo do chwili publikacji tego tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Na wysłane po kilku godzinach przypomnienie zareagowała jedynie rzeczniczka firmy Danone, która podkreśliła, że Danone Polska nie utrzymuje relacji biznesowych ze stroną rosyjską, a oferowane przez tę firmę w Polsce produkty powstają w Polsce i w Europie bez udziału składników pochodzenia rosyjskiego.

Stanowczo i niezmiennie sprzeciwiamy się agresji Rosji na Ukrainę i solidaryzujemy się z naszymi ukraińskimi sąsiadami, oferując im schronienie, pomoc finansową i wsparcie żywieniowe w postaci naszych produktów. Wartość tej pomocy przekroczyła już 1 100 000 zł – pisze Martyna Węgrzyn, szefowa biura prasowego Danone Polska. Nie można tej pomocy nie docenić, ale działalność na rynku rosyjskim to osobna kwestia.

Sytuacja jest dynamiczna

Sytuacja jest dynamiczna i ponieważ nie mamy bezpośrednich kontaktów z rynkiem rosyjskim, możemy na ten moment jedynie potwierdzić stanowisko globalne Danone – mówi nam przedstawicielka firmy. Jak wyjaśnia, centrala zdecydowała się na zawieszenie wszelkich inwestycji w Rosji oraz eksportu produktów Danone do tego kraju, a kontynuowana będzie jedynie produkcja lokalna i dystrybucja świeżych produktów mlecznych oraz żywienia niemowląt i małych dzieci tak, by dostarczać produkty pierwszej potrzeby miejscowej ludności.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA