Restauratorzy przesłuchiwani jak gangsterzy. Skarbówka domaga się milionów
Cała sytuacja mogłaby być nawet zabawna, gdyby nie to, że może za sobą pociągnąć bankructwa wielu przedsiębiorców. Fiskus chce, by restauratorzy oddali mu, jego zdaniem, zaległy VAT. Problem w tym, że w momencie sprzedaży stawka tego podatku miała być inna, niższa o 3 punkty procentowe. Właściciele restauracji są więc ścigani za pieniądze, których nie dostali od klientów. Czasami w bardzo nieprzyjemny sposób.