samochody elektryczne

Cybertruck ma zostać przedstawiony światu 21 listopada 2019 roku. Ta data może być przełomowa nie tylko dla prezesa Tesli, który nie od wczoraj marzył o imperium ciężarówek elektrycznych, ale i dla całego świata.

O równe dwa miliardy dolarów, czyli aż o 39 proc. spadły wpływy ze sprzedaży Tesli w Stanach Zjednoczonych w trzecim kwartale w porównaniu z tym samym okresem w zeszłym roku. Takie dane podała sama spółka w raporcie giełdowym. Informacja ta jest o tyle zaskakująca, że to pierwszy kwartał w historii firmy Elona Muska, w którym udało jej się wypracować zysk.

Jeżeli Tesla chce do końca roku dowieźć plan wyprodukowania 500 tys. samochodów, musi się bardzo sprężyć. Inwestorzy patrzą Elonowi Muskowi na ręce i oczekują, że jego firma wreszcie przyniesie zysk. Cała nadzieja w niedawno otwartej fabryce w Chinach, ale rozkręcenie w niej produkcji może potrwać.

Ponad 35 tysięcy punktów ładowania w 12 tysiącach lokalizacji ma początkowo liczyć sieć, którą amerykański koncern zbuduje we współpracy z Volkswagenem i Amazonem. Będzie to największa sieć stacji ładowania w USA, która ma przyćmić sieć rozwijaną przez potentata na rynku samochodów elektrycznych — Teslę.

Ekscentryczny miliarder dopiął swego. Mimo wojny handlowej, jaką toczą z Chinami Stany Zjednoczone, udało mu się dokonać niemożliwego i wkrótce przejdzie do historii jako właściciel pierwszej fabryki w Państwie Środka całkowicie kontrolowanej przez niechińskiego właściciela.