Płaca minimalna powyżej 4500 zł. Są pierwsze wyliczenia
Wzrost płacy minimalnej w ostatnich dwóch latach był tak gwałtowny, że wielu pracodawców chciałoby, żeby choć na jakiś czas przyhamował, ale na to nie pozwalają polskie przepisy. Minimalne wynagrodzenie jest ustalane na podstawie prognozowanej inflacji, a dodatkowo może też być waloryzowane o wartość wzrostu PKB Polski. To sprawia, że płaca minimalna w 2025 roku wzrośnie o ponad 200 zł, a to oznacza, że będzie wynosić nie mniej niż 4,5 tys. zł brutto. Stawka godzinowa wyniesie z kolei około 30 zł brutto. Fot. DarSzach / Shutterstock.
Wynagrodzenia Polaków wystrzeliły! Niesamowite dane. Też tyle zarabiasz?
Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w lutym wyniosło niemal 8 tys. zł brutto, a to oznacza wzrost aż o niemal 13 proc. w stosunku do zeszłego roku. Choć inflacja w lutym wyhamowała do 2,8 proc. rok do roku, to płace w przedsiębiorstwach wzrosły w podobnym tempie, ale w ciągu miesiąca.
Najwyższe zarobki są w Warszawie? To już nieaktualne
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że najwyższa średnia płaca brutto w sektorze przedsiębiorstw występuje w Krakowie, a na drugim miejscu jest Gdańsk. Warszawa, która wydaje się etatowym zagłębiem najwyższych płac w Polsce, jest dopiero na trzecim miejscu i nawet musi walczyć o utrzymanie tej pozycji z Poznaniem.
Polacy pracują za miskę ryżu. Dlatego międzynarodowe koncerny tak nas kochają
Płaca minimalna w trzy lata skoczy o ponad 50 proc. Pracodawcy narzekają, że już nie dają rady, tak ich pracownicy cisną o podwyżki. Tymczasem nadal jesteśmy krajem o niemal najniższych płacach w Unii Europejskiej i ciągle to właśnie łatką taniej siły roboczej wygrywamy wyścig o to, żeby jakiś zagraniczny koncern coś u nas łaskawie zbudował i dał ludziom pracę.
Rynek pracy w Polsce. Wiedzieliście już, co się stało z pensjami górników w maju?
W tym tygodniu GUS opublikował ważne dane z rynku pracy. Najważniejsza wiadomość: wynagrodzenia rosną i jeśli inflacja nadal będzie spadać w tym tempie, to można się spodziewać, że już w czerwcu przestanie nam pożerać to, co zarabiamy. Oczywiście w czysto statystycznym sensie. W tym samym ujęciu w maju zarobiliśmy mniej niż w kwietniu, a najbardziej po kieszeni dostali pracownicy dwóch branż – rolniczej i wydobywczej.