Zdrowie

Samorządowcy starają się na swoim podwórku walczyć ze skutkami pandemii koronawirusa, jak tylko potrafią. Twierdzą też, że chętnie włączą się w realizację krajowego pakietu antykryzysowego. Zwracają tylko przy okazji uwagę, że mechanizm rekompensujący ubytki w dochodach jednostek samorządu terytorialnego powinien być znacznie bardziej szczodry.

Nie ma dnia, by pracownicy szpitali nie informowali o dramatycznym niedoborze środków ochrony czy respiratorów. Rząd jak mantrę powtarza, że wszystko jest w porządku i niczego nie zabraknie. Lekarze nie chcą bawić się w tę słowną ciuciubabkę i organizują pomoc sami. W internecie.

Z 5 tys. do 30 tysięcy złotych została podwyższona kara za złamanie przymusowej kwarantanny. Rząd wytoczył działa ciężkiego kalibru do walki z niesubordynacją osób, które nie stosują się do poleceń władz. Minister zdrowia ogłosił w piątek stan epidemii, który zastąpi obowiązujący dotąd stan zagrożenia epidemicznego. Dzieci do szkół nie wrócą co najmniej do Wielkanocy.

10 tysięcy litrów spirytusu pochodzącego z przestępstwa trafiło już do szpitali, Straży Granicznej i Państwowej Straży Pożarnej. Krajowa Administracja Skarbowa poszła po rozum do głowy i zamiast – jak nakazują procedury – zniszczyć ten deficytowy środek dezynfekujący, używa go do walki z koronawirusem. W piątek na rynek swój płyn dezynfekujący wprowadził Orlen w cenie 15 zł za litr.

„Tworzymy rezerwę środków dezynfekcji, maseczek, rękawiczek dla szpitali w całej Polsce. Wiesz gdzie są braki? Poinformuj nas” - to hasło przewodnie grupy, którą stworzyła na Facebooku kosmetolog Lucyna Łazarkiewicz-Lorens.